środa, 28 listopada 2018

Recenzja 9: "Heidi" Joanna Spyri



"Heidi" po raz pierwszy przeczytałam, gdy miałam 7 lat. Od początku zauroczyłam się małą bohaterką, która podbiła moje serce.
Książka ta opowiada o pięcioletniej dziewczynce, która bardzo wcześnie straciła rodziców. Początkowo zajmowała się nią ciotka, która potem postanowiła pozostawić ją u nieznanego dziadka na Hali w Alpach. Starszy człowiek uznawany był przez okolicznych mieszkańców za dziwaka i samotnika. Mała Heidi szybko odnalazła się w nowym otoczeniu i podbiła serce dziadka. Sielanka jednak minęła, gdy niespodziewanie powróciła ciotka i oznajmiła, że zabiera dziewczynkę do Frankfurtu. Heidi dotrzymywała tam towarzystwa chorej, sparaliżowanej dziewczynce, Klarze.

W książce ukazana jest niesamowita ufność dziecka do obcych ludzi, która czasami może być zgubna. Heidi potrafiła zaufać obcemu chłopakowi w dużym mieście, który obiecał zaprowadzić ją na najwyższą wieżę, gdzie chciała zobaczyć góry. Powieść ta pokazuje nam również ogromną miłość dziewczynki do dziadka, który pod jej wpływem doznał przemiany, pogodził się z Bogiem i ludźmi, stał się życzliwym i pomocnym człowiekiem.

                                                                                                                Uczennica kl 3B

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz