wtorek, 19 maja 2020

Bądź dobry dla innych, czyń dobro, pomagaj - Dzień Dobrych Uczynków!


„Wszyscy czujemy w naszych sercach pragnienie dobra”. Jan Paweł II
     
Dzień Dobrych Uczynków to wspaniała okazja do uśmiechu, radości i wiary w drugiego człowieka.
Dzięki dobrym uczynkom możemy zdziałać wiele. To nie musi być uczynek typu: uratowanie komuś życia, liczy się nawet ten najmniejszy taki, jak na przykład pomoc rodzicom w codziennych obowiązkach, posprzątanie swojego pokoju, pomoc w nauce bratu lub siostrze, bycie radosnym i szczerym, prawdziwym w tym co się robi... Czasami trzeba coś zrobić a innym razem wystarczy uśmiech, dobre słowo, pocieszenie, które zawsze jest dobre i kojące dla kogoś kto tego w danej chwili potrzebuje.
     Pamiętajmy o dobrych uczynkach na rzecz drugiego człowieka, a wszystkim nam będzie się żyło przyjemnej i radośniej, będziemy szczęśliwsi i zdrowsi.


W tym szczególnym dniu polecam recenzję książki, która uczy bycia dobrym i uwrażliwia na obecność w naszym życiu drugiego człowieka.


„Serce” Edmund de Amicis



„Serce”, to książka, której autorem jest Edmund de Amicis. To książka pamiętnik.
Głównym bohaterem jest Henryk Bottini, który ma 11 lat. Henryk opowiada o swojej szkole, rodzinie, ważnych wydarzeniach, błędach, które popełniał, uczuciach, jakie przeżywał. Towarzysząc mu przez cały rok szkolny poznałem jego świat. Poznałem jego kochającą rodzinę i kolegów z klasy.
To jedna z najbardziej wzruszających opowieści jaką czytałem. To książka o prawdziwej przyjaźni o miłości do rodziców i o sympatii do nauczycieli. Za pierwszym razem tata czytał mi tę książkę, bo jeszcze nie umiałem czytać, ale tak ją polubiłem, że kiedy już umiałem czytać poprosiłem, aby rodzice kupili mi ją, abym miał ją na własność. Czytałem ją sam, czytaliśmy ją wspólnie. Przy niej nigdy się nie nudziłem. To książka, która uczy przyjaźni, koleżeństwa szacunku do każdego człowieka, uczy miłości. Uczy też posłuszeństwa rodzicom i dorosłym, uczy być dobrym dla innych ludzi, szczególnie słabych, potrzebujących i strapionych.

 Opowiem moją ulubioną historię z tej książki. Historia ta jest z opowiadania miesięcznego pt. „Mała wideta lombardzka” opowiadała o oddziale wojsk włoskich w 1859 r, które oswobodziły Lombardię i o chłopcu, którego ci żołnierze znaleźli przy domu. Chłopak siedział sam i strugał patyk. Wszyscy już uciekli, ale on był odważny i się nie bał. Oficer piechoty włoskiej zapytał go, czy widział Austriaków? On odpowiedział, że nie. Wtedy oficer zastanowił się i zapytał chłopaka, czy ten ma dobre oczy? Oficer chciał, aby chłopak wszedł na drzewo i wypatrzył piechotę Austriaków. Po jakimś czasie chłopak zobaczył połyskujące bagnety a po chwili rozległ się strzał. Oficer powiedział, żeby chłopak zszedł z drzewa, ale rozległ się świst strzału, za trzecim strzałem chłopak spadł z drzewa i zginął. Oficer wówczas powiedział, że chłopak zginął jak żołnierz i dlatego będzie miał pogrzeb jak żołnierz. Zanim przyjechał ambulans z przejeżdżającego obok oddziału wojska jeden z żołnierzy zerwał kwiaty i rzucił je w stronę chłopca. Zaraz potem cały oddział powtórzył jego szlachetny gest.
Polecam tę książkę, bo uczy dobrego życia i zawiera wiele pouczających historii. 
S.Sz.

„Dobrych ludzi dziś niewielu, ty bądź więc dobry przyjacielu.” Jan Paweł II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz